W tym teście na stół recenzyjny trafiła szczoteczka do oczyszczania twarzy firmy FaceLine. Jest to urządzenie wielofunkcyjne, przez producenta opisywane jako “4 w 1”. W praktyce oznacza to, że szczoteczka jest wyposażona w 4 wymienne końcówki, z których każda przeznaczona jest do czegoś innego. Ale po kolei.
Spis Treści
Pierwsze wrażenia
Pierwsze wrażenia po otwarciu przesyłki – ładne, białe pudełko ze złotymi napisami. Kartonik jest stosunkowo delikatny, ale przyszedł zapakowany w dodatkowy, szary karton, więc szczoteczka przyszła cała. Eleganckie pudełko nadaje się na prezent czy do przechowywania urządzenia, jeśli nie możemy ustawić go w łazience.
Oprócz samego pudełka w paczce znalazłam kopertę zawierającą polską instrukcję obsługi oraz trzy kartki z tygodniową rozpiską dotyczącą użytkowania poszczególnych końcówek (ważne, ponieważ nieprawidłowe użytkowanie tego typu szczoteczek może nam po prostu zaszkodzić)
Sama szczoteczka prezentuje się bardzo elegancko. Design jest prosty i nowoczesny, cała kontrola odbywa się za pomocą jednego przycisku. Dużym plusem jest podstawka, która pozwala na łatwe przechowywanie szczoteczki np. w łazience, bez konieczności chowania jej do pudełka. W pierwszej foremce znajduje się sama szczoteczka, a pod spodem, w osobnym pojemniczku cztery końcówki oraz kabel ładujący.
Codziennie użytkowanie
Działanie szczoteczki jest dobrze opisane w instrukcji obsługi. Po wyciągnięciu z pudełka wystarczy podpiąć ją do ładowania, i po pełnym naładowaniu baterii, zacząć używanie.
Szczoteczkę testowałam na sobie przez 15 dni, notując odczuwane efekty wraz z kolejnymi zabiegami. Po pierwsze – peeling. Na samym początku nałożyłam końcówkę peelingującą, i zgodnie z instrukcją wykonałam peeling. Uczucie natychmiast po – mega przyjemne, odczucie świeżości, skóra mogła normalnie oddychać. Od tamtej pory peeling wykonałam jeszcze 2 razy – co 7 dni. Z tego co wiem można częściej, ale ja mam stosunkowo delikatną cerę.
Resztę zabiegów wykonywałam według zaleceń na kartce do cery wrażliwej. Końcówki czyszczące (bambusowa i silikonowa) są mega delikatne w dotyku, i takie też dla skóry. Zarówno jedna i druga łatwo się czyści. Końcówka przeznaczona do masażu to jedno wielkie zaskoczenie. Po drugiej sesji masażu odczułam, że skóra jest wyraźnie bardziej napięta i po prostu lepiej wygląda. Masaż zdarza mi się wykonywać nawet częściej, niż sugeruje to intrukcja, ale to nie moja wina – po prostu strasznie mi się to podoba, i daje dobre efekty.
Efekty użytkowania po 15 dniach
Najlepiej widocznym efektem jest ogólna poprawa stanu skóry mojej twarzy. Liczba wyprysków i innych niechcianych zanieczyszczeń zmniejszyła się znacząco, skóra jest bardziej napięta i po prostu wygląda zdrowiej. Myślę że wynika to głównie z faktu, że dzięki szczoteczce zaczęłam bardziej regularnie dbać o oczyszczanie twarzy. Kiedyś byłam delikatnie zagubiona, a dzięki instrukcji wiem co i kiedy powinnam robić i po prostu to robię.
Czy warto?
Według mnie tak. Szczoteczkę można kupić na stronie FaceLine za około 120 zł, a jakość wykonania jest na tyle wysoka, że na pewno wystarczy na lata. W porównaniu do szczoteczek np. Beurer, z którymi miałam wcześniej do czynienia, tutaj dostajemy dużo więcej za wydane pieniądze.